"W czasie wojny domowej Kozacy podzielili się na białych i czerwonych. Wcześniej walczyli za wiarę, cara i ojczyznę; teraz wiara zeszła na dalszy plan, cara nie było, a ojczyznę każdy rozumiał po swojemu. Większość, zwłaszcza na Syberii i Dalekim Wschodzie, stanęła jednak po stronie białych. Bolszewicy odpłacili im fizyczną eksterminacją - wymordowano jedną trzecią Kozaków, pozostałym zabrali ziemię. Do wybuchu wojny z Niemcami Kozacy oraz ich potomkowie nie mogli służyć w wojsku."
czyli mądre wycinki z cenionych przeze mnie mniej lub bardziej ksiażek
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"Dobry Adygejczyk to martwy Adygejczyk - dodał już od siebie.
Spytałem, czy myśli tak o wszystkich Adygejczykach. Zawahał się.
- No nie. Rusłan, ten z naprzeciwka, to porządny chłop. I Alik, mój kolega z podstawówki. I jeszcze Murad, i Chalid, i Batyrbi, i Pszymaf, i Kirimiz.
Dużo naliczył tych porządnych.
- Już wiem! - odetchnął z ulgą. - Kiedy się zacznie, uprzedzę ich!"
Spytałem, czy myśli tak o wszystkich Adygejczykach. Zawahał się.
- No nie. Rusłan, ten z naprzeciwka, to porządny chłop. I Alik, mój kolega z podstawówki. I jeszcze Murad, i Chalid, i Batyrbi, i Pszymaf, i Kirimiz.
Dużo naliczył tych porządnych.
- Już wiem! - odetchnął z ulgą. - Kiedy się zacznie, uprzedzę ich!"
sobota, 24 sierpnia 2013
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"Na dworcu usłyszałem dowcip o tym, jak Karaczaj, Czerkies i Rosjanin poszli się razem napić.
Pierwszy toast przypadł Karaczajowi:
- Piję za to, żeby na naszej świętej karaczajskiej ziemi nie było ani jednego Czerkiesa!
Z kolei przemówił Czerkies:
- A ja piję za to, żeby z naszej świętej ziemi czerkieskiej zniknęli wszyscy Karaczajowie!
Na końcu kielich wzniósł Rosjanin:
- Przyłączam się do waszych toastów!"
Pierwszy toast przypadł Karaczajowi:
- Piję za to, żeby na naszej świętej karaczajskiej ziemi nie było ani jednego Czerkiesa!
Z kolei przemówił Czerkies:
- A ja piję za to, żeby z naszej świętej ziemi czerkieskiej zniknęli wszyscy Karaczajowie!
Na końcu kielich wzniósł Rosjanin:
- Przyłączam się do waszych toastów!"
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"- Nie daj się zwieść pozorom - powtarzał mi. - Mamy komputery i samochody, nosimy dżinsy, mówimy nawet trochę po angielsku, ale wewnątrz jesteśmy dzikusami. Moralnie stoimy niżej niż w dziewiętnastym wieku. Zatraciliśmy naszą górską kulturę, zapomnieliśmy o naszych obyczajach, a te resztki, które gdzieniegdzie pozostały, coraz bardziej przypominają powierzchowny folklor. Do kultury zachodniej nie dołączymy nigdy. Nie przyswoimy sobie tamtej tradycji, bo mamy inny temperament i inną wrażliwość. ZSS uczynił z nas ludzi sowieckich."
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"-Przypadł nam stusiedemdziesięciokilometrowy odcinek granicy, który obejmuje wysokie góry, lodowce i dzikie przełęcze. Pod naszą opieką znalazły się trzy najważniejsze drogi z Rosji na Zakaukazie. Musimy nie tylko sprawdzać paszporty, lecz także zatrzymywać kontrabandę. A przewozi się tędy wszystko: kawior, spirytus, opiaty oraz broń, od granatników i karabinów po działa i moździerze. Region jest tak nasycony bronią, że sto lat można prowadzić wojnę."
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"Wojna jest łatwiejsza niż pokój. Na wojnie wszystko jest białe albo czarne, są przyjaciele i nieprzyjaciele. Jest wreszcie broń, która daje władzę i poczucie panowania nad losem. Pokój to nieskończone odcienie szarości, trudne wybory i rozczarowanie nowym życiem - bo po wojnie nic nie jest takie samo jak dawniej."
piątek, 23 sierpnia 2013
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"Kaukaski góral szanuje wszystkich bogów, choć najczęściej nie słucha żadnego."
"Planeta Kaukaz" Wojciech Górecki
"Przez stulecia kaukascy górale wierzyli, że zwykły śmiertelnik nie może wejść na Elbrus. "Kto ośmieli się wstąpić na stoki Wielkiej Góry, zginie!" ostrzegali starcy. Na śmiałków czyhały śnieżne zamiecie i lawiny, burze i mrozy, gotowe zamienić intruza w bryłę lodu. Elbrus, dźwigający na swych wierzchołkach niebo, był siedzibą bogów i służących im duchów."
"W końcu ludzie zapragnęli sięgnąć po tajemnicę bogów. W lipcu 1829 roku pod Elbrusem rozbił obóz pułk Kozaków i kompania żołnierzy pod dowództwem Georgija Emmanuela, kawalerzysty, bohatera walk z Napoleonem. Przewodnikiem ekspedycji, w składzie której było kilku uczonych z rosyjskiej Cesarskiej Akademii Nauk, został kabardyjski chłop, Chillar Chaczirow. On też, jako pierwszy człowiek, postawił nogę na niższym, wschodnim wierzchołku Elbrusu."
"Po zwycięstwie rewolucji październikowej załopotała na szczycie czerwona flaga. Stało się jasne, że nie ma tam żadnych bogów."
Subskrybuj:
Posty (Atom)