"Nowy Średni puknął palcem w zapadniętą pierś kolegi i powiedział:
- To jest Zdzisław. A ja się w ogóle nie nazywam, bo szkoda mi na to czasu.
- A dlaczego byliście za murem?
Zdzisław milczał, więc Nowy Średni wyjaśnił:
- My tak zawsze. Za jakimś murem. Jak nam ktoś muru nie postawi, to nic z tego, nie ma nas. A jak jest mur, to owszem, możemy nawet postraszyć. To taka pozostałość z życia na podzamczu. To się chyba nazywa urazy z dzieciństwa. Tak mi tłumaczyła kiedyś pani doktor, ale za dużo mówiła, więc ją zjadłem. Mam nadzieję, że wyciągnęła z tego odpowiednie wnioski."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz